Grudniowa wizyta w Ouklands Catholic School w Wielkiej Brytanii
Ewa Lepsza
Grudniowa wizyta w Ouklands Catholic School w Wielkiej Brytanii
Mam na imię Oliwier, jestem uczniem Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Rokietnicy. 8 grudnia, na lotnisku Ławica rozpoczęła się największa przygoda mojego życia. W ramach projektu “Traditions and modern technology”, ja i moja koleżanka Paula, pod opieką pani Agaty Bronikowskiej i pani Alicji Dworak, wyjechaliśmy do Wielkiej Brytanii.
Na lotnisku Stansted przywitała nas piękna, słoneczna pogoda. Droga na wybrzeże, do miejscowości Waterlooville zajęła nam dwie godziny. Na miejscu ciepło przywitali nas Julia i Daniel, brytyjczycy, u których mieszkaliśmy przez tydzień. Pobyt w Portsmouth zacząłem intensywnie - od zwiedzania. Miasto, które było niegdyś ważnym portem marynarki wojennej obfituje w zabytki. Duże wrażenie zrobiła na mnie futurystyczna wieża Spinnaker Tower o wysokości 170-ciu metrów, ze szczytu której rozciąga się widok na całe miasto.
Podczas pobytu w Wielkiej Brytanii uczestniczyliśmy z Paulą w zajęciach szkolnych. Poznaliśmy wielu uczniów brytyjskiej szkoły, nierzadko różnych narodowości. Wraz z nami byli uczniowie z Finlandii, Estonii, Portugalii i Węgier. Oczywiście oprócz obowiązków szkolnych czekały nas także przyjemności. Codziennie graliśmy przed lekcjami w koszykówkę, a popołudnia spędzaliśmy na spacerach, zakupach i zwiedzaniu. Atmosfera była rewelacyjna.
Pierwszego dnia wszyscy goście piekli po zajęciach szkolnych tradycyjne przysmaki, my zdecydowaliśmy się na pierniki, które wszyscy, łącznie z dyrektorem szkoły, bardzo chwalili.
Kolejnego dnia odbyliśmy podróż w czasie. W Weald & Downland Living Museum poznaliśmy życie na wsi mieszkańców południowo-wschodniej Anglii. Urokliwe, wiekowe wiejskie domy i budynki położone są w pięknym krajobrazie Parku Narodowego South Downs. Na miejscu przygotowano na nas warsztaty z rzemiosła i zielarstwa. Po powrocie do szkoły wzięliśmy udział w świątecznym lunchu. Kuchnia brytyjska nie przypadła mi jednak do gustu, przekonałem się za to do angielskiego humoru. Każdy uczeń otrzymał na zakończenie wieczoru Christmas Crackers. Jest to tradycyjny brytyjski upominek bożonarodzeniowy przypominający duży cukierek, w środku znaleźć można papierową koronę, mały upominek oraz karteczkę z żartem.
W środę wybraliśmy się na wycieczkę do Winchester, aby zobaczyć tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy. Świąteczna atmosfera była wszechobecna i udzielała się wszystkim. Popołudnie spędziliśmy jeżdżąc na łyżwach.
Czwartek był bardzo pracowity, pisaliśmy sprawozdania z wyjazdu i tworzyliśmy kalendarz adwentowy on-line. Nie zabrakło wymiany informacji na temat narodowych tradycji świątecznych i zwyczajów. Tego dnia piekliśmy w szkole tradycyjne brytyjskie ciasteczka o nazwie Mince pie.
Ostatniego dnia wybraliśmy się na przedstawienie „Panto” pt.Alladin w Kings Theatre. Obowiązywał strój świąteczny, ale nieformalny - wszyscy ubrani byli w sweterki z świątecznym motywem. Przedstawienie było przezabawne, choć był to typowy brytyjski humor.
Uważam że, ten wyjazd był najlepszym w moim życiu. Dzięki niemu poznałem wielu fantastycznych ludzi, z którymi się zaprzyjaźniłem. Obcowałem z kulturą inną niż znałem do tej pory, zwiedziłem ciekawe i ważne historycznie miejsca.
Z czystym sumieniem i w pełni świadomy mogę polecić przygodę, którą mogłem przeżyć dzięki programowi ERASMUS+
Oliwier Ziętkiewicz, uczeń Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Rokietnicy.